Kosmetyki dla mężczyzn Baltycki 0
54.jpg

Miłość do Pomorza

Zawsze darzyłem miłością i sentymentem miejsce, z którego pochodzę, gdzie się wychowałem. Jestem dumny, że jestem Gdańszczaninem. To miasto pełne różnorodności, wolności, jak całe zresztą Trójmiasto.

Kocham Pomorze za wspaniałe Kaszuby z ich szumiącymi borami i pachnącymi łąkami. Za bezkresne Żuławy, setki jezior, dziesiątki rzek. I oczywiście za Bałtyk i ciągnące się w nieskończoność szerokie plaże. Z naszym morzem mam setki, tysiące wspomnień. To gorący piasek w sierpniu. Kwietniowa bryza na sopockim molo. Wrześniowe klify skąpane w słońcu. Zimowy spokój morskiej tafli. I oczywiście tysiące, tysiące zapachów i aromatów.

To na Pomorzu spędziłem dzieciństwo, młodość, to tutaj trwam i rozwijam się. Sentyment do tej krainy popchnął mnie do tego, by zawrzeć moje uczucia do niej w swoich kosmetykach. Chciałem stworzyć wysokiej jakości produkty, które łączyłby niesamowity zapach, inspirowany właśnie Pomorzem. Tak narodził się pomysł na serię Baltycki.

Co kryje się za linią Baltycki?

Linia Baltycki too marzenia o podróży w nieznane, o doświadczaniu wolności, piękna i niesamowitości. To także sentyment do ukochanych miejsc, tęsknota do dawnych czasów. Baltycki ma pobudzać wyobraźnię i wywoływać dobre wspomnienia.

Baltycki to punkt zwrotny w rozwoju Musth. W momencie ogłoszenia premiery linii, przestał być marką skierowana wyłącznie do brodaczy. Wypuszczając wodę kolońską i spray modelujący na bazie soli morskiej, otwieram Musth na wszystkich mężczyzn chcących w świadomy sposób kreować swój wizerunek. Chcę dawać elegancję, swobodę ekspresji i możliwość wyrażania siebie wszystkim mężczyznom.

Baltycki powstaje dla marzycieli i podróżników. Dla zadbanych mężczyzn, którzy nie boją się odrobiny nieprzewidywalności, nie wstydzą się odstawać od reszty. Którzy ponad wszystko cenią sobie zdobywanie doświadczeń i zachwyt nad światem.

Na początek oddaję w Wasze ręce dwa dzieła. W planach oczywiście kolejne produkty, które budować będą serię Baltycki.

Baltycki Cologne

Pierwszym z dzieł jest woda kolońska. Pragnienie tworzenia silnych, oryginalnych zapachów było główną motywacją do stworzenia całej marki Musth. Kiedy komponowałem swoje olejki do brody, myślałem o kosmetykach, które mogłyby zastępować perfumy. Myślałem o zapachach nietuzinkowych, złożonych, które będą budowały wizerunek ich nosiciela. Kiedy pięć lat temu zaczęły do mnie spływać pozytywne recenzje o mojej pracy, o olejkach Musth, już wiedziałem, że prędzej czy później będę tworzyć męskie perfumy.

Uświadomienie sobie, co chcę opowiedzieć swoimi perfumami, było przyjemne i szybkie. Chciałem opowiedzieć o leniwym dniu na plaży, o morskim bezkresie, łódkach przecinających fale, wibrującym Trójmieście. Długo jednak przelewałem do menzurek i zlewek wizję tego, czym miała być pierwsza woda kolońska od Musth. Przelanie tej idei w spójną kompozycję zapachową, było trwającą rok podróżą. Dziesiątki nut zapachowych, łączonych ze sobą w setkach proporcji, dawało różne rezultaty. Była to praca dająca mnóstwo satysfakcji. Wiedziałem, że buduję kompozycję eklektyczną, że chcę nią opowiedzieć bardzo dużo. Tak jak w sztuce, miała to być mieszanina stylów, niemniej idea była dla mnie spójna. Dlatego doskonale wiedziałem, że z każdą próbą zbliżam się powoli do celu. Czułem, które nuty grają bałtycką historię. A najpiękniejsza była pewność, kiedy kolejny prototyp okazał się strzałem w dziesiątkę.

Baltycki Spray

Marzenie o perfumach nie było moją jedyną ambicją. Blisko dwa lata temu zacząłem próbować swoich sił w przepięknym rzemiośle męskiego fryzjerstwa. To osobna historia, natomiast rozdział ten ma kolosalny wpływ na Musth. Jeśli chodzi o serię Baltycki, doskonale wyklarowało wizję kolejnych kosmetyków dla mężczyzn. Stojąc przy barberskim fotelu przez moje ręce przechodziły dziesiątki produktów do włosów. Odżywki, pomady, glinki, pasty, lakiery, toniki. Wiedziałem, że jeśli chcę rozwijać swoją markę, muszę mieć swój udział również w kosmetykach do włosów.

Szybko dotarło do mnie, że skoro tworzę zapach kojarzący się z Bałtykiem, moim pierwszym produktem do włosów musi być mgiełka na bazie morskiej soli! Nie chciałem jednak tworzyć po prostu kolejnego sea salt spray’a. Owszem, mój kosmetyk miał utrwalać włosy. Ale miał też tworzyć wakacyjne stylizacje. Miał dawać fryzurom oddech, przepięknie wyciągać teksturę. Miał być doskonałym prestylerem, grooming tonicem. A jednocześnie być samodzielnym kosmetykiem do tworzenia delikatnych, lekkich fryzur. Nie zapomniałem też o swoim brodatym rodowodzie. Baltycki spray służyć ma również brodom, zapewniając im porządny chwyt.

Dobór surowców do stworzenia kosmetyku zgodnego z jego wizją do długi proces. Samo określenie składu to tylko element układanki. Budowanie produktu o idealnych parametrach, odpowiednich proporcjach to żmudna praca. Na szczęście do pomocy miałem życzliwych fryzjerów i fryzjerki z całej Polski, którzy konstruktywnie recenzowali i testowali kolejne prototypy Baltyckiego Spray’u. To wielka siła tego kosmetyku. Nie został stworzony w próżni, był budowany przy udziale profesjonalnych barberów.

Swoistą nowością jest w jego przypadku wykorzystanie naturalnego fixatora, pozyskiwanego z nasion lnu i chia. Ich naturalne właściwości to nie tylko utrwalanie fryzury, ale również odżywienie włosów. Bogactwo nienasyconych kwasów tłuszczowych pozytywnie wpływa na kondycję włosów. Stąd mój spray wydobywa ich blask i zapobiega przesuszeniu.

W przeddzień premiery

Z radością, ale też zdenerwowaniem czekam na dzień premiery Baltycki. Jestem dumny z tego, że oddaję w ręce moich Klientów produkty przemyślane i skończone. Wierzę, że spotkają się z uznaniem. Zapraszam zatem w sobotę 04.04.2020 do mojego internetowego sklepu, by przekonać się o sile marki Musth.

#Baltycki

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl